JESIENNA SESJA ŚLUBNA W PAŁACU W JABŁONNIE
Po wyjątkowym, sierpniowym weselu Ewy i Michała (cały reportaż możecie obejrzeć TUTAJ) nadeszła pora aby umówić się na ich plener ślubny. Wspólnie wybraliśmy termin na początek listopada. Zależało nam aby spotkać się w tygodniu o w miarę wczesnej porze. Za oknem panowała już mocno jesienna aura, więc każdy promyk słońca był niezwykle cenny. A jako, że temperatura na zewnątrz niestety nie rozpieszczała, to naszym rozwiązaniem była sesja ślubna w Pałacu w Jabłonnie.
Tego dnia pogoda niestety zaoferowała nam szare, mgliste niebo oraz mżawkę, ale plan na zdjęcia na szczęście obejmował w większości wnętrza pałacu. Zaczęliśmy od Sali Balowej, która jest chyba najciekawszym pomieszczeniem całego kompleksu. Okrągłe ściany ze złotymi zdobieniami oraz wysokie sklepienie pokryte oryginalnym XVIII-wiecznym freskiem autorstwa Antonio Tavelliego zachwycają od pierwszego spojrzenia. Stojący z boku fortepian wykorzystaliśmy jako rekwizyt do niektórych ujęć. Następnie przenieśliśmy się na balkon mieszczący się pod sufitem, dzięki któremu mogliśmy zrobić parę kadrów z góry, a także przy samej niebiańskiej kopule.
Kolejnym pomieszczeniem, do którego zajrzeliśmy była Sala Kominkowa. Tam akurat zastaliśmy rozstawiony projektor oraz rzędy krzeseł przygotowanych na jakąś prezentację, ale i tak udało nam się to wykorzystać w całkiem fajny sposób. Później przeszliśmy do Sali Mauretańskiej, gdzie w pomalowanej wnęce w ścianie pstryknęliśmy Ewie kilka portretów. Fresk idealnie wkomponował się we włoski styl sukni i welonu naszej Panny Młodej. Na koniec zajrzeliśmy do Saloniku Chińskiego wyłożonego jedwabną tapetą w kolorze głębokiej czerwieni, ale niestety było tam tak ciemno, że nie za bardzo dało się wykorzystać potencjał tego wnętrza.
Pod koniec wyszliśmy przed pałac. Ewa zdradziła nam, że od zawsze marzyły jej się zdjęcia w sukni ślubnej z pizzą, więc oczywiście spełniliśmy jej włoską fantazję. Po tej małej przekąsce przeszliśmy się po terenie ogrodów. Powoli zapadał już zmrok, zatem czasu na ostatnie ujęcia mieliśmy bardzo mało. Ziemia była mokra, błotnista i mało zachęcająca do spacerów, ale naszej parze to zupełnie nie przeszkadzało. Zaproponowaliśmy, aby Młodzi przeszli się po łące, z której rozpościerał się piękny widok na pałac, a Ewa i Michał bez żadnego słowa protestu śmiało realizowali nasze pomysły.
Finalnie, patrząc na efekty końcowe sesji, musimy przyznać, że ta trochę mroczna, jesienna aura dodała niezwykle ciekawego klimatu zdjęciom, więc zdecydowanie nie należy się bać gorszej pogody! ;)

















































